Smutki

Rozłąka

Rozdarte do dzisiaj Serce Moje na widok odwróconych pleców, kiedy trwamy w modlitewnej wspólnocie z ludźmi. Przeżywam wasze odejścia jak konieczne zło, którego dostatkiem obdarował mnie Bóg w formie odchodzącego z Ziemi Józefa i umierającego, dogorywającego na Mych Ramionach Syna. Obraz odchodzących w niepewną drogę apostołów dopełnił dzieła odkupienia jako dar cierpienia stroskanej matki. Uleczcie moje rany i nigdy nie odchodźcie z kościoła, zanim nie wykreślę na waszych umysłach, sercach i ciałach znaku krzyża na znak błogosławieństwa i pieczęci, że już nadszedł czas.

Brak miłosierdzia

Mój Syn zginął, bo świat nie rozpoznał, jak wielkie miłosierdzie przyszykował Ojciec dla swoich dzieci, przychodząc Sam w osobie Syna na świat. Został niesłusznie skazany w świetle obowiązującego prawa za bluźnierstwo przeciwko Bogu, nazywając siebie po imieniu. Byłam bita jego batami, tak przeżywałam każdą chwilę na wojennej ścieżce, którą toczył lud żądny utrzymania władzy za cenę zapomnienia o darze miłosierdzia. Czy to pies, czy drugi człowiek, oddajcie pomstę na własnych wrogach jako uszanowanie dla Matki, która wycierpiała nieziemskie boleści z powodu czyjegoś błędnego odwołania się do prawa. Tę drogę przeszedł ze mną Józef krok po kroku, gdy mnie wyzywano od publicznych kobiet. Nie czyńcie tego zła ponownie.

Okrucieństwo

Przyjmijcie mój dar łagodności w chwili słabości, ułomności waszych sądów i jawnej niesprawiedliwości. Cierpcie ze mną, wiele dróg cierpienia znam i przenoszę was do oaz mądrości, w których poczyna się nauka o wyrozumiałości dla cudzych wad. Miejcie w pamięci ten obraz nadgryzionego jabłka, które wam się nie podoba. Nie chciejcie zabierać jeszcze większej części czegoś, co straciło swój urok i pełnię. Raczej oddajcie te błędy w innych do zaopatrzenia. Stanisław, wasz narodowy patron, a Moje Dziecko, zdycha na każdą myśl, że chcecie księdza zabić. Gdyby nie błogosławiony Jerzy ręka okrucieństwa sięgnęłaby biskupa. Przed tym was przestrzegam, odbierając moc błogosławieństwa, gdy widzę zbliżające się zło. Ściśnijcie te piąstki na różańcowym łańcuszku.

Zapamiętanie w winach

Misja Święta Mego Syna otworzyła wam drogę pojednania z Ojcem, do którego chciałaby się dostać cała plejada świętych gwiazd. Tak bardzo długo się czeka na widzenie i choć zerknięcie na Jego Boskie oblicze w pierwszej osobie. Wiele z moich dzieci pozostaje uwięzionych łańcuchami, którymi przykuli się do winowajców. Wiernie naśladujcie Mego Syna, który pozwolił się zdjąć z krzyża i zamknął drogę zemsty raz na zawsze. O tym mówił i przestrzegał, aby się na zło nie obracać, bo osłupiejecie jak słup soli. Proszę i błagam Syna, by dał czas uporządkować siatkę nici między Wami i utworzyć piękny haft. Przeszkadzają w tym wasze supełki, które nosicie w pamięci, jakby wam ktoś coś złego uczynił. To warunek, żeby wyszedł piękny wzór, abym supełki wiązała miłości według woli Ojca, tak ma się stać.

Lubieżność w czynach i myślach

Jedność naszą z Józefem, moim Oblubieńcem utrzymaliśmy przez całe życie poprzez ofiarowanie sobie nawzajem niezliczonej ilości pocałunków i kwiatów, aby przetrwała czysta miłość. Zeszpecone dzieci moje, które nie znają drogi darowania, a pozbawiają się godności piękna, zdzierając coraz to głębsze szaty z ciała, zostają obnażone do kości i tak współżyją. Ciała są wam dane do rozwoju ducha. Umysł do naśladowania Mego Syna w nowych warunkach. Czy umknął Wam ten fakt? Kochać VI i IX przykazanie, mam jako radę dla was do zapamiętania.

Pomsta o własnych siłach

Manifestacje, marsze i pokazy sił są dla mnie Matki ochłodą i przeszywają zimnem wojny. Pozostawił wam Ojciec swoją wolę na to, abyście Go wybrali i Jego miłość. Gdy upadacie, powstańcie. Krzyż was nie osłabi, ale wzmocni. Siły wasze pokładajcie w nieskończonym zaufaniu dla Mej Świętej Rodziny. Przychodzimy do cierpiących i potrzebujących tak samo, jak do ukochanych dzieci. Myślcie o mnie, kiedy w miłosierdziu opatruję waszych wrogów, abym nie doznała przerażenia, kiedy własne dziecko naznacza mnie skazą na obliczu, kiedy bronię swego miasta.

Nietolerancja

Mali Moi, popatrzcie ile wokoło was różnorodności w naturze, jak bardzo się różnią kwiaty między sobą, a jakie różne owoce dają drzewa. W kompozycji natury kryje się wciąż niekończąca się ilość wrażeń, które przez zmysły wam przedstawiam dla ucieszenia. Mym życzeniem, ostatnim na dzisiaj, abyście ofiarowali mnie, Matce, naręcza różnych kwiatów. Niech będą one proste i wyszukane i w nich, jak w bukiecie, odnajdźcie siebie różnych ras i pokoleń, nadziei i łez, radości i wspomnień. Tym żyje Matka, nie zabierajcie tych radości.

Powrót