Radości
Dzieci w komplecie
Dzieci Moje, z niczego się tak nie cieszę, jak z widoku waszych twarzy uśmiechniętych razem. Wlewam do serc miłość, aby każde z was podtrzymywało tę jedność Dzieci Bożych. Z miłości zostałyście stworzone i do miłości powołane. Nie da się kochać w samotności. Nienawiść jak mur oddziela od sąsiadów, dlatego błagam Ojca Waszego, którym jest Jezus, żeby udzielał rad w doświadczeniach, na które jesteście za małe, żeby poradzić sobie same, a wspólnie dajecie radę im sprostać. Wspólnie niesiony ciężar staje się lekki.
Radość i zgoda
Miłosną piosnkę, którą nucę w serach nieustannie i z największą pokorą służę po to, abyście z tej nauki czerpali i wzajemnie obdarowywali się radością. Wychowaniem zajmuje się Matka, starajcie się zawsze być dziećmi i ufnie przychodźcie w modlitwie po pomoc. Odnajdziecie w sobie wiele wspólnego i zgodę. Nie ... pozostawcie na potem.
Miłość i wzajemne poszanowanie
Cnotliwe życie, o którym pisał Jan w ewangeliach, wyrasta ze stanu, do którego dzieci nieustannie wzywam, pomagając rozwiązać życiowe słupełki w sferach, o których nie wiecie, że istnieją. Macie we mnie i Matkę i Opiekunkę. Nacieram was drogocennym olejkiem i wskazuje jako namaszczone cząstki dziedziczące godność Syna. Przebóstwiamy was wspólnie, abyście mogły podążać na drodze miłości. Szanuję słabości, doskonalcie się wzajemnie.
Spokój i ufność w Bogu
Dałam wam Syna w cząstkowej ofierze, abyście nigdy nie zostali sami, jakimi były kobiety opuszczone przez mężów i wdowy w Izraelu, skazane na żywot zwierzęcia błagającego o pokarm. Jan został wybawicielem z tej sytuacji, a okazał to Syn dopiero w ostatnich słowach na krzyżu, dając możliwość zaskarbienia Jego dozgonnej ufności, że nie ucieknę się do światowych sposobów. Tym świadczcie przed Synem, że ufacie. W gestach nie zerkajcie łapczywie na zegarek, komunikator, lecz trwajcie we wspólnocie ufności jak pierwsi apostołowie w wieczerniku. Pan lubi się spóźniać, gdy widzi ufne stado razem, to dla większych zasług, nie potępienia. Spokojnie czekam, aż przyjdzie czas.
Dziękczynienie
Nic bym u Józefa nie otrzymała z produktów, o które stara się u Joachima codziennie dla dzieci, gdybym nie przestawiała całych litanii podziękowań i ufnych w miłosierdzie próśb. To się podoba od lat, że nie wierzycie we własny wkład, ale z żebrzącymi rękami przychodzicie pod ołtarz jakby ubrani w łachmany. Innej drogi nie ma, by otworzyć serce Józefa na większą wylewność serca niż pieśń dziękczynna. Może uda się zalać ubytki w waszych sercach i po pożądaniach, których pełne ulice, nie pozostanie śladu, a dostaniecie w darze jeszcze jeden szczęśliwie przeżyty dzień. Dziękuję za wysłuchanie.
Zawierzenie i posłuszeństwo
Kiedy nie mówię, nie róbcie, a kiedy mówię i nie spełniacie próśb, pozostaje czekać na lepszy czas, abyście wysłuchali. Nauka rozkazów na siłę oddaliła niejedno dziecko od upragnionego słuchania słów Matki i westchnień Ojca. Biada tym, którzy z miłości zrobili nienawistny bat i nazwali go cnotą posłuszeństwa. Tak was uczono od lat i odwijam tę linę prostym — kochacie? Przyjmę każdy ból i natłok prac, radości i cierpienia każdego dnia. Nieustannie wspomagam, abyście mogli spokojnie uchylić się od spraw, których dla was nie przeznaczyłam. Potrzeba ofiar, bo z nich spłacam długi. Słowem czekam na dary.
Umiłowanie siebie, Boga w sobie
Matczyną opiekę, którą nieustannie roztaczam, przeznaczam jako czas dla rozwoju i chwil radości obcowania z Synem, który się ofiarował towarzyszyć do końca życia nieustannie, jak trwałam przy Nim jako dziecko, po śmierć. To obiecał. Dlatego ból przeszywa Matczyne Serce, jak odwracacie oczy od swego serca. Jest Jednym w nas. Świątynia, do której uczęszczacie, ma ochraniać przed światem, tak jak ciała ochraniają Boże Dzieciątko, które w was wzrasta. Tak ze stajenki powstaje duchowy pałac, świątynia Boga, w którą jesteście wpisani. Chrońcie ten kontakt.